Lipiec nuci swą piosenkę, rozkłada wachlarze dni, dobrych dni. Pięknie spotkałam się z moją Kumą, która przybyła do swych rodziców wakacjować. A w domu wujostwa jakoś tak łatwiej poczuć dawny czas, przypomnieć dawne wakacje. Siedziałyśmy sobie w altanie, piłyśmy kawę ze stareńkich kubeczków mojej cioci, a Kumy babci Agnieszki, pachniały nam malwy, oczy radowały żółte płatki jeżówek, zachodziłyśmy do wypielęgnowanego ogrodu wujostwa poskubać agrest, porzeczki, słodkie strąki grochu. Lato czaruje smakami, kolorami. Mnie urzekły wybujałe kopry z parasolkami nasion...
A wokół lato pszeniczne, makowe i chabrowe. Złocą się grzywy dojrzewających zbóż...
Poprzedni tydzień to jeszcze praca, chodziłam na trochę, by uładzić klasę, zdjąć gazetki, uzupełnić dokumentację. I gdzieś tam do 4 lipca myślałam o wynikach egzaminu ósmoklasistów. I już mam spokojną głowę, już wiem, że moi uczniowie osiągnęli wynik 76% i mnie cieszy to baaaardzo, bo to wynik wyższy od średnich wyników kraju, województwa, powiatu i gminy, dużo wyższy. I zapisuję to tu sobie, trochę się chwaląc, bo wiem, że łatwo nie było, że ciężko na to pracowałam wraz ze swoimi, czasem opornymi, uczniami. Gdzieś tam czytałam dyskusję, że nie ma co przejmować się wynikami, że to nie jest świadectwo pracy nauczyciela. A jednak jest, bo dla dyrekcji jest to ważny moment- ogłoszenie wyników i dla rodziców także...
Lubię lipce nie tylko za wakacje i lato, ale też za inne światło, świerszczowe koncerty, czas pod innym niebem, za krótkie noce, przydługie dnie i niespieszne poranki rozkołysane moimi rytuałami i przyjemnostkami. Lubię to wakacyjne bycie bez tik-toków zegara, bez szkolnej gonitwy...
Bawię się dziś ze słońcem, które raz jest, raz gdzieś przepada. Wywieszam pranie na balkonie i muszę je zdjąć, by przelotny deszcz go nie zmoczył, a potem znowu wieszam i przypinam klamerkami, by wiatr przewiał i wysuszył...
I w ten zwykły lipcowy dzień jestem zapodziana w zwykłe domowe sprawy i niezwykłą książkę Grażyny Jeromin- Gałuszki "Skończyły mi się oczy". Niezmiennie lubię prozę autorki, a ta pozycja skusiła mnie dodatkowo przepiękną okładką...
Dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednim postem! Jak dobrze Was tu mieć! :)