niedziela, 25 września 2022

Ten czas...

Słońce zaszło za sierpień, ostatnie dni są chłodne, chmurne i bez blasku. Jesień się rozgościła, ale tak jakoś bez wdzięku, bez babiego lata, słonecznych migotów i złocistości, która rozmarza...

Jesień witałam długim spacerem, a od wczoraj zmagam się z nieromantycznym przeziębieniem i jestem domowa, pod kocem. Łykam pastylki, piję herbatę z sokiem z czarnego bzu i syrop  mniszka w kolorze słońca...

Coraz więcej szarości dziś w oknie, jakby za chwilę miało się rozpadać. Otulam się miodowym blaskiem świec w tej chmurnej pogodzie, czytam bardzo jesienną książkę Natalii Brożek "Nie chcę być tobą". Opowieść toczy się w szkockim pejzażu, otula ją mgła, ciepło kominka i grzanego wina. I czyta się ją z przyjemnością, szczególnie kiedy walczy się z przeziębieniem...

Tęsknię za złocistą jesienią, za cętkami słońca w zmieniających kolory koronach drzew. I to jest ten czas, kiedy najlepiej w dziupli domu, w półcieniach płomyków świec, w aromatach jesiennych kaw i herbat,  w jesiennych dźwiękach muzyki z płyt, w słowach czytanych książek, które jesienią opatulają ciepłem jak kocyki...