środa, 29 stycznia 2020

W złotych światła cętkach...

    Mam wrażenie, że nieustannie pada. Nawet jeśli na chwil kilka deszcz ustaje, świat jest szary bardzo i smutny. Nawet ptaki przelatują pospiesznie w mokrym powietrzu, a ludzie skuleni pod parasolami, zakapturzeni przemykają szybko. Trawa się zieleni, to jedyny kolor w pejzażu, bo od tego padania kolory fasad domów jakieś bure się stały...

    Kawa wypijana w domu smakuje wybornie, zdecydowanie lepiej niż ta w pracy. A jeszcze jeśli do aromatu doda się dźwięki z płyty Bajora "Kolory cafe", to prawie jest niebiańsko...

    Sprawdzam próbny egzamin ósmoklasistów. Na szczęście większość uczniów zechciała napisać wypracowania... 

    Powieść Hanny Kowalewskiej "Okno z widokiem na Weronę" to bardzo nastrojowa proza, zachwyca i porywa od samego początku. Styl autorki polubiłam, kiedy przeczytałam jej opowiadania zawarte w tomie "Kapelusz z zielonymi jaszczurkami", potem zauroczył mnie cykl o Zawrociu, a jeszcze później ten o Jastarni. To książki do przeżywania, czarujące słowem, wzruszające. I choć czytałam powoli, uważnie, smakując fabułę, przeczytałam za szybko...

    I lubię słowo dom. Piękniej brzmi niż mieszkanie. Lubię swój dom. I czas domu lubię. Mam w wazonie białe, drobne goździki. Złocę czas płomykami świec. Otulam się miodowym światłem lamp. To moje antidotum na zaokienna szarość...

środa, 15 stycznia 2020

Ciszy smak...

Hebanowa czerń za oknem, w domu cisza i zapach świecy. Tym razem pachnie cynamonem i jabłkiem, to taki jesienno- zimowy zapach. Jednakże światu daleko do tego z zimowej pocztówki. Dziś było 13 stopni, w powietrzu czuć było nuty wiosny. Trawa jest bardziej zielona niż w sierpniu, przyblokowa leszczyna złoci się swoim kwiatostanem, niebo dziś było wyraziste i błękitne, a na trawniku gdzieniegdzie pojawiły się stokrotki. A ja tęsknię za innym styczniem, z bielą śniegu nie stokrotek...

A w Akwitanii pachną róże i kapryfolium. Czytam trylogię Elizabeth Chadwick o Eleonorze Akwitańskiej, kobiecie niezwykłej, średniowiecznej królowej, opiekunce trubadurów, matce. Z polotem napisana książka, barwnie opisuje epokę, intrygi dworskie, uwikłanie w konwenanse i mariaż, dojrzewanie Alienor, bo tak nazywana jest w książce bohaterka. Autorka ma świetne pióro. Spodobał mi się język tej opowieści, z kroplą liryzmu...

I łapię chwile, przed końcem semestru, przed radą, przed zebraniem z rodzicami. Nawlekam koraliki spokoju, cierpliwości i opanowania...

Nie czytam już "Zwierciadła", ale lutowe kupiłam, bo lubię Annę Maria Jopek, a w gazecie rozmowa z artystką. Uwielbiam ją za talent, kobiecość, skromność, klasę, muzyczny smak, duchowość, poszukiwania dźwięków...za całokształt...

Ferie zaczynam w lutym...i tak, czekam na nie :)

wtorek, 7 stycznia 2020

Styczniowe drobiazgi...

A u mnie wciąż obecny Duch Tegorocznych Świąt. Jeszcze się cieszę blaskiem choinki, jeszcze oczy cieszą dekoracje, świeczuszki w domkach, kubki z motywami świątecznymi. Jeszcze towarzyszą mi aromaty i smaki świątecznych kaw, herbat i ostatnich pierniczków. Popołudniami włączam płyty z kolędami i zimowymi piosenkami, te swoje składanki, które raz w roku, właśnie w czasie świąt i tym poświątecznym ogrzewają mi serce i duszę...

Aura bardziej jesienna niż zimowa. Dopiero kiedy przychodzi wieczór i w smolistą czerń świat spowity, ma się wrażenie, że to jednak zima...

Trudno wracało mi się do pracy po tak długim czasie lenistwa. Dobry to był czas. Poczytałam, obejrzałam "Wiedźmina", przekartkowałam czasopisma odłożone na wolny czas. Skończyłam "Wojenną koronę" Cherezińskiej. Czytało się wybornie. To powieść niesamowita, gwałtowna, pełna emocji, porywająca od pierwszej strony. I bohaterowie, których łatwo polubić albo znielubić. I jak zwykle zachwycił mnie język, wiedza historyczna autorki i jej niesamowita wyobraźnia. Opisy codziennego życia, przygody, romanse, sceny erotyczne, zmagania z losem i historią, odrobina magii i fantastyki- to wszystko robi wrażenie...

Teraz jest cichość potrzeba po dniu w szkolnym hałasie...

Na cmentarzu dziś byłam. Dziś rocznica śmierci taty. Nieobecność trwa już 6 lat. Pamiętam...nie tylko dziś, ale dziś jakoś szczególniej myślę i wspominam...