piątek, 29 maja 2009

Tylko tyle i aż tyle...

Pachnie wiatrem. Jest w tym zapachu intensywność kwitnących jaśminów i akacji, kolor skoszonej przed moim blokiem trawy, wczorajszy deszcz. I jest w dzisiejszym pejzażu jakiś chłód, choć niebo uśmiecha się błękitem rozświetlonym drobinami słońca...


Na kuchennym stole bukiet sałaty zieleni się pokarbowanymi liśćmi. Kolejny raz zakwitł fiołek. Czerwienią pomidorów ogrzewam ten majowy chłód...


W ostatnich dniach wciąż mało spokoju. I znowu wiem, że nie należy przywiązywać się do planów...


Teraz chwila zasupłana w smak zielonej herbaty z płatkami wiśni, lekkich dźwięków radiowego grania. Zaraz zajmę się domem. Uładzę. Przygotuję coś smacznego...


Piątkowy czas przyniesie mi obecność mojego M. Przestanie boleć odległość...

piątek, 22 maja 2009

Słowa nie wyrażą...

Rankiem budzi mnie słońce. Świetlistość tańczy na ścianach, podłodze i na zielonych kwiatkach mojej pościeli. Motyle snów leciutko przysiadają w kącikach oczu. Miło jest leniuchować w domowej niespieszności. To moje zwolnienie jest namiastką wakacyjnego czasu...

I wydawać by się mogło, że jestem oazą spokoju. A jednak tak nie jest. Wstydzę się za swoją małostkowość, za pielęgnowanie urazy, za przykrości sprawiane M. Czytam słowa, które nadeszły o świcie i smucę się jeszcze bardziej...

czwartek, 7 maja 2009

Po ciszy...

Świat w majowych kolorach, zapachach i nastrojach. Pachnie bzami, żółcią rzepaków, drobniutkim kwieciem drzewek owocowych i czymś słodkim, trudnym do zdefiniowania. W ostatnich dniach światło nadawało krawędziom świata miękkość jakowąś. Rozsłoneczniało, przenikało zieleń majową, najcudniejszą w całym roku, tańczyło refleksami cieni. Dziś błękit nieba zgasł. Poszarzały obłoki jesienią. Tylko zieleń wciąż przypomina, że trwa wiosna i maj...

Piszę. Nie wiem jeszcze czy dla siebie tylko, czy ujawnię się światu. Brakowało mi zapisywania siebie, ocalania czasu i chwil dobrych. Tylko czy znowu ktoś nie będzie chciał wiedzieć więcej? 

W naszej prywatnej historii, mojej i M., zdarzyło się dużo dobrych dni, są już wspomnieniem. Szczęśliwym wspomnieniem. Zapisujemy kolejne dni listami, latawcami myśli, spotkaniami, rozmowami telefonicznymi...

A świat mój wciąż ma kolory herbat, aromaty świec. Często jestem w ciszy, czasem zapraszam muzykę. Pielęgnuję nowe marzenia, tęsknię po dawnemu...A lato już tak niedługo...