piątek, 29 marca 2013

Wesołych Świąt :)

"dwa tysiące lat temu


urodziła panna w Galilei


niemowlę


(...)


i tak rosło


ogrzewane oddechem


aż dorosło do nienawiści


i przybili go do drzewa ludzie (...)"  


Halina Poświatowska "Wielkopostna legenda" /fragment/


 


Jasnych myśli życzę, wesołych serc, odrodzenia Nadziei, ciepła i miłości. I niech zazieleni się trawa, kwiaty rozkwitną, słońce promykami ogrzeje świat. Radości z kolorowych pisanek, wytchnienia i niech codzienność lżejszym Krzyżem będzie...

czwartek, 21 marca 2013

Otwierając drzwi :)

Poranek smakuje tostami z dżemem porzeczkowym. Turlają się po domu dźwięki radiowego grania. Za oknem białe gwiazdki wirują, bielą świat. Jestem zmęczona zimą, która nie chce minąć. Tęczy krokusów mi trzeba, wielobarwnych bratków, trawy zielonej i słońca. Słońca przede wszystkim...


Odwykłam od komputera i internetu. Odwykłam od smaku kawy. Wczoraj zaparzyłam i nie wypiłam, nie smakowała mi. I może nawet mogłabym już nie przyzwyczajać się, ale ta jedna, wypijana o poranku sprawiała mi tyle przyjemności, upiększała chwile. Kiedy wypełniała aromatem dom, stawał się on bardziej domowy...


Poszarzałam w lustrze...


Tęsknię za lekcjami, za normalnym rytmem dnia, jestem znużona błogością lenistwa :)


Odbieram z wirtualnego świata wielką serdeczność. Dziękuję Wam. Ciepło o Was myślę...


Dziś wyjdę po sprawunki, pozałatwiam sprawy, mam wizytę u dentysty, wyślę świąteczne podarunki dla rodzinki, kupię świąteczne pocztówki, zajrzę do szkoły...


Ocieplam chwile zieloną herbatą i jest we mnie więcej wdzięczności niż oczekiwań...

niedziela, 10 marca 2013

Naprzeciw siebie niedziela i ja :)

Niedziela krzywo się uśmiecha. Okno przypomina czarno-białą fotografię. Znowu zima powróciła, ubieliła świat, wciąż śnieg wiruje i układa się puchem na dachach, drogach, gałęziach drzew, połaciach łąk i pól. Cichość miękka oplata światek P. Znowu świat okradziony z kolorów i światła. A wiośnie znowu dalej do nas...


Przeziębienie mnie dopadło. Faszeruję się pastylkami, herbatkami. Martwi mnie chrypka i zanikający głos, nie chciałabym brać zwolnienia, ale do lekarza jutro się wybiorę, bo domowe sposoby niewielkie rezultaty dają...


Czas herbaty malinowej. Zamykam swój świat pod powiekami i tęsknię za ciepłem dłoni M. 


Słucham piosenek A.Osieckiej i S.Krajewskiego. Lubię ich w duecie. Za czułość dla słowa, za poezję dźwięku, za subtelną grę z wyobraźnią, za szept niedopowiedzenia, za smutek opadający gdzieś tam, ale nie jest to smutny smutek, jest wzruszający...


Szydełkuję z pasją. Z coraz większą wprawą robię kwadraty, z których powstanie narzuta. Jaki to cudowny relaks. Dobieram kolory, dopasowuję odcienie. Znajduję radość i odprężenie w tym szydełkowaniu, szczególnie po męczących godzinach w pracy...


Niedzielny czas się nie spieszy, właściwie nie dzieje się nic, ale przecież tak jest dobrze :)

wtorek, 5 marca 2013

Z niebieskością horyzontu...

Dziś niebo było błękitne, roztańczone skrzydłami ptaków. I słońce wyznaczało rytm. Powietrze tliło się zapachami trudnymi do zdefiniowania. I przebiśniegi zakwitły...


Wiosna, wiosna proszę Państwa :) Jeszcze taka nieśmiała, cicha szelestem traw zieleniejących, strojna we wstążki ptasich ćwierkań, leniwie muskająca świat kolorami. Więc w butnie rozpiętym paltociku, z powiewającym szalem w kolorze butelkowej zieleni przedłużałam kroki w drodze do pracy, by jak najdłużej cieszyć się powietrzem...


Cisza wtorkowego popołudnia. Czas kołysze się lekko rozgrzany słońcem. Zamyślam się pogodnym niebem zza okna, gubię oczy w świetlistości, rozsnuwam te jasne błękity w swojej głowie i raczę się herbatą o smaku prażonych migdałów...


Uchylone okno, lekki wiatr ma zielony odcień...


I lubię powtarzalność pór roku...


Zanim przyjdzie wieczór w sukience mroku, będę ciszą. Poczytam. Wyślę latawce myśli do mojego M., wplotę w ich ogony tęsknotę. To będą dobre chwile...