niedziela, 29 czerwca 2025

Czerwca mijanie...

Szare niebo za oknem, deszcz wisi w powietrzu. Trawy się kołyszą i w powietrzu pachnie już wakacjami, ale lato gdzieś przepadło. W piątek uroczyście zakończyliśmy rok szkolny. To był rok, w którym tyle się działo. Ten rok to mnóstwo przeżyć, spełnionych marzeń, zrealizowanych planów, dużo wykorzystanych okazji i tych niewykorzystanych też, dużo projektów, warsztatów, radości i smutków- jak to w życiu. Kolejni absolwenci wyruszają w świat, dobre z nich dzieci i życzyłam im, by nie pozwolili światu na złe traktowanie i złe wpływy...

Oficjalnie mam już wakacje, ale przecież jeszcze będę biegać do szkoły, bo mam jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia, muszę też uporządkować klasę i dokumentację. Jednak inny to będzie szkolny czas...

A czerwiec chciałabym zatrzymać na dłużej, bo choć chłodny, to piękny był. Zachwycał bukietami, które przynosiłam ze spacerów między polami, pachniał piwoniami, smakował pierwszymi truskawkami, czereśniami i lodami o smaku karmelowym. Kiedy były słoneczne dni, rozpływałam się w blask złotych godzin, cieszyłam się długimi wieczorami w złotej poświacie i z zachwytem przyglądałam się nocy strojnej w kolczyki gwiazd...

Piękne książki czytałam. Przypomniałam sobie film "Rozważna i romantyczna", a kiedy w kiosku, jako dodatek do jakiegoś kobiecego czasopisma, zobaczyłam śliczne wydanie tej książki, zakupiłam i postanowiłam kolejny raz przeczytać, by uczcić przypadające w tym roku 250. urodziny autorki...

I czekam na wakacyjną codzienność, zwykłą, nieco nudnawą, powtarzalną, ale moją, lubianą i naznaczoną moimi drobiazgami, rozkołysaną rytuałami. I będzie czas z M. i spotkam się z bliskimi i moja Kuma przyjedzie...

Czy ktoś tu jeszcze zagląda?

2 komentarze: