poniedziałek, 31 grudnia 2012

Sylwestrowe drobiazgi :)

Obudziłam się przed siódmą, chwilę poczytałam, rozkoszując się ciepłym światłem lampki. Za oknem padał deszcz i szarość oplatała świat. Potem zwyczajnie poszłam po sprawunki, zjadłam śniadanie. A teraz piję kawę, która w ostatni dzień roku smakuje tak jak zawsze :)


Krzątam się, szykując się do wyjazdu. Jestem pogodna, choć z nutką smutku, bo M. jest daleko i wieczór sylwestrowy spędzimy osobno. Na pocieszenie przypominam sobie sylwestra sprzed roku i nasze tańce, radość i bliskość...


Dziękuję Wam za kolejny rok obecności tutaj, za komentarze, za dobre i życzliwe słowa. Dziękuję za odwiedziny tym wszystkim, którzy tylko zaglądają, nie zostawiają śladów w postaci słów...


Życzę Wam i sobie wielu uśmiechów, pięknych spotkań z ludźmi, pięknem i dobrem, wielu olśnień i chwil nagłego szczęścia, radości z bycia, dobrych rozmów i tego, by w zwyczajnym życiu działo się niezwykle...


Do przeczytania w nowym roku :)

środa, 19 grudnia 2012

Drobiazgi przedświąteczne :)

Na szybach przysiadają miniaturowe płatki śniegu. Wyglądają jak wycinane z papieru serwetki, ażurowe i delikatne. Za oknem smolista czerń z kilkoma punktami pomarańczowych światełek i niestety odgłosy wybuchających petard...


Aromat herbaty "wiśnie w rumie" snuje się między dźwiękami kolęd i pastorałek z płyty Anny Marii "Dzisiaj z Betleyem". Nastrajam się świątecznie i czekam na trzynastą piosenkę, śpiewaną w duecie z Jeremim Przyborą "Na całej połaci śnieg", choć wolałabym, żeby do jutra spadło tego śniegu niewiele. Wybieram się w podróż do brata, z nimi będę świętować Boże Narodzenie. Pakuję walizkę, podarunki układam w ozdobne torebki...


Lubię przedświąteczne spotkania. U koleżanki przy pieczeniu ciasteczek, u kuzynki z opłatkiem, u mnie z koleżanką przy różowym winie, na ulicy z dalszymi znajomymi. Ciepłe, serdeczne, trochę inne niż te codzienne...


Domowe chwile owiane zapachem cynamonowych świec, w półcieniach lampek, w miodowym odcieniu światła...


Wracam do walizki :) Dobrego wieczornego czasu życzę...

wtorek, 11 grudnia 2012

Nic to...

Pomilczałam, ale wracam do blogowego świata. Powodów milczenia było kilka, te najważniejsze to awaria komputera i emocjonalna reakcja na przykrość. W blogowym świecie i przykrości się zdarzają. Trzeba zatem częściej pamiętać o płaszczu ze skóry nosorożca, o którym kiedyś w swoim blogu pisała Lena...


To moje miejsce. Bliskie i oswojone...


Zaskakuje mnie data. To już grudzień, a ja starsza o kolejny rok. Wczoraj świętowałam urodziny. Z uśmiechem, bez myślenia, że to już tyyyyle mam lat, w miłym gronie...


I zima przyszła. Bieli się śnieg, drzewa jak w zaczarowanym sadzie, wirują płatki śniegu gwiazdkami. Pięknie jest...


Mrokiem opatulony świat. W ciemnych odmętach okna impresja złotych świateł ulicznych latarń. A w moim domu na listkach zielonej herbaty przysiadają nuty piosenki Luz Casal odsłuchiwanej raz za razem z YouTube...


Dobry wieczór :)