czwartek, 3 grudnia 2009

Zupełnie niespodziewanie...

Wieczór czerni się w oknie, nad srebrną bielą dachów domostw księżyc wędruje złoty. W oszronionych gałęziach drzew światło lamp przysiada miękką poświatą. Świat smakuje chłodnym wiatrem...


Uskrzydlony czas. Dom mój pachnie ciepłem. A ja utulona i ugłaskana słowami M. jestem. Telefonicznie...


Piękna niespodzianka przyszła dziś do mnie pocztą. Radością jestem, wzruszeniem i mam rozświetlone oczy. Tak lubię Magdę Umer i jej wyszeptane piosenki, "zaglądanie w duszę". I zaraz odbędzie się u mnie Koncert na Herbatę i Płomyki Świec...


Grudzień przyszedł. I to jest taki czas na marzenia, na dobre myśli, na wdzięczność za to, co było...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz