niedziela, 19 grudnia 2010

Rozświetlone słońcem...

Za oknem zimowy obrazek jak z pocztówki. Tak cudnie dziś wyglądają drzewa. Zbłąkana mgła zatrzymała się na gałęziach marcepanem szadzi. Hebanową czerń ustroiła koronkami bieli. Pojaśniał świat, pojaśniało niebo błękitem i śnieg się srebrzy kryształkami mrozu...

I jestem już spokojna. Brat dojechał szczęśliwie, dziś się spotkamy u mnie, raduję się i czekam na nich niecierpliwie jakoś. A najbardziej cieszę się na czas z moim ukochanym bratankiem :)

Wczoraj wieczorem piekłam z koleżanką ciasteczka. Miałyśmy zatem dobry pretekst do spotkania, pogaduszek przy lampce wina, do wspomnień o świętach z dzieciństwa. Pośmiałyśmy się, powzruszałyśmy, a ciastka będą z naszymi sercami...

Lubię ten przedświąteczny czas z serdecznością pod naskórkiem. Lubię w tych dniach swoją tęsknotę za tymi, których już nie ma...

Chwile utkane oczekiwaniem. Czas ma teraz smak i kolor czarnej herbaty z jabłkiem i cynamonem. Cichuśko Sting mi śpiewa swoje zimowe piosenki. Tęsknię sobie za M. Medytuję serduszkami myśli. Mam uśmiechnięte oczy...

Dobrej niedzieli dla Was :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz