piątek, 7 maja 2010

Przy herbacie...

Maj jest jak z dawnej piosenki Kory...wyjątkowo zimny. Od dni kilku słońce się nie objawia, szarymi zgłoskami niebo wyśpiewuje deszczowe piosenki. Strunami wiatru chłód dotyka. A świat ma barwę i zapach kwitnących rzepaków. Świat jest liliową liryką bzów, hymnem białych kwiatków kasztanowców...

Piątkowy wieczór. Niezliczone herbaty. W szklanym wazonie amarantowe tulipany. Cudne piosenki z płyty "Pogadaj ze mną", o których przypomniała mi w liście Delikatchnienie. I najpiękniejszy domowy zapach się snuje, zapach ciasta. Dla jutrzejszych gości, do rozgrzania serc...

Z potrzeby sacrum palę świeczki. Patrzę w okno, oddycham zaokienną zielenią, układam w sobie spokój...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz