Jakże trudno mi uwierzyć, że lipiec zbliża się ku końcowi. Za szybko. Ostatnie dni to złote poranki i wieczory, płomienne spektakle na niebie, baranki obłoków, które pod wieczór pięknie różowe. Przynoszę ze spacerów bukiety złocistego wrotyczu, pachnącego krwawnika i rumianku, a w wioskowym sklepie kupuję gladiole moje ulubione. Piszą o nich, że to kwiaty schyłku lata. A na przyblokowych drzewach jesiennie rumieni się jarzębina, ale przecież lato trwa, dojrzałe, bogate w smaki, aromaty, kolory...
Wstaję wcześnie, cieszę się rześkością powietrza, piję kawę na balkonie i wsłuchuję się w ptasie koncerty i w wioskową ciszę, która o poranku jeszcze jest. Potem ocalam wieczory, a gwiazdy przysiadają mi na ramionach...
Dobrze mi z latem. Jestem leciutko opalona, stroję się w swoją błękitną, lnianą sukienkę, noszę długie kolczyki i dzwonię bransoletkami...
Przedwczoraj byłam w Soplicowie. Na krótko, z okazji imienin dawnej sąsiadki. Ilekroć tam jestem, inaczej oddycham i czuję się bardzo swojsko. Była też okazja do zapalenia światła na grobie rodziców, krótka chwila w samotności, bo tam wciąż ktoś wchodzi, wychodzi. A na sam koniec spotkanie z przyjaciółką, która życie swe wiedzie w Hiszpanii i widzimy się raz na kilka lat, ale zawsze jest tak, jakbyśmy to wczoraj rozstały się po pogaduszkach w moim pokoju pełnym książek, tym pokoju w danym domu z czerwonej cegły...
Dobrze mi z wakacjami. Mam spokojną głowę. Czytam bezkarnie. Zanurzam się w mroczne światy thrillerów. Świetny był "Apartament" Izabeli Janiszewskiej i "W cieniu góry" Agnieszki Jeż. Jak w każde wakacje wracam do "Kroniki olsztyńskiej" Gałczyńskiego. Wracam na Mazury, do leśniczówki, wracam zaczarowanymi słowami. Błękitnieją mi jeziora, pachnie szałwia, tęczówki zielenieją roślinnością łąk i lasów, księżyc złoci czas, a w świetle lampy Srebrna Natalia i Zielony Konstanty...
I cudownie spotykam się z bratem i jego bliskimi. A Mały, który ma prawie 17 lat i jest dużo wyższy ode mnie, to świetny młody człowiek...
Lipcowa ballado, mijaj niespiesznie!
Jak cudnie się to czyta. Też zanurzam się w książkach, tylko ja uwielbiam słuchać. Obecnie o przygodach Karoliny Morawieckiej - samozwańczej pani detektyw, której pomaga i tu cytat "chuda jak szczapa zakonnica".
OdpowiedzUsuńWakacje w tym roku będą weekendowe, bo zmiana pracy i urlopy brak. Ale chciałabym coś zorganizować w ziemię może.
W takich momentach cieszę się, że mieszkam w dość turystycznym regionie. Bo choć mam namiastk tej wakacyjnej atmosfery.
Jak cudnie się czyta takie komentarze :)
UsuńA widzisz, ja nie umiem słuchać książek, uciekam myślami, gubię wątki, niby słucham, a jestem gdzieś w innym bycie :)
Życzę Ci zatem pięknej tej namiastki :)