piątek, 12 sierpnia 2022

Powoli i powolutku...

Sierpniowe dni mijają jeszcze szybciej niż te lipcowe. Wciąż są piękne, złote od słońca, upalne, niestety bez deszczu, bogate i obfite w smaki, aromaty i kolory. Mirabelki już są, pojawiają się pierwsze śliwki i kolby kukurydzy nadają się do gotowania. Nareszcie mogę się cieszyć swoimi pelargoniami na balkonie, bo jakoś marnie rosły, nie tak jak w zeszłym roku...

W sierpniowy brewiarz wplatam smutek pożegnania z moimi, wrócili już do siebie, niedługo bratanek kończy wakacje, w Szwecji rok szkolny ma inne ramy czasowe. Ale wplatam też radość spotkania z moją Kumą, która przyjechała do rodziców i udało nam się pięknie spotkać, pogadać długo w noc, wyskoczyć na kawkę i zakupy...

Opustoszały już sierpniowe pola, rżyska w złotej godzinie wyglądają jak wykute ze złota, młode bociany latają już z gracją, a żurawie smukłe i dostojne, na swych długich nogach przemierzają ścierniska. I odczuwam już ten sierpniowy spleen końca lata, z nieśmiałymi mgłami znad łąk, z lawendowym niebem pod wieczór, rumianą jarzębiną i szeleszczącymi o zmierzchu świerszczami. I pozwalam, by dziś ten smuteczek pukał do moich drzwi, smuteczek w wyśpiewywanym przez Lucilię Carmo fado...

Nie, nie czekam już na jesień. Jeszcze się cieszę wakacjami, jeszcze czeka mnie ostatni wakacyjny wyjazd, jeszcze czytam bezkarnie, bez wyrzutów sumienia, że zaniedbuję sprawdzanie prac, jeszcze się stroję w błękitną sukienkę i pozwalam jej tańczyć wokół moich kostek. Jeszcze życie się toczy powoli, powolutku od świetlistych świtów po noce w złotej sukience gwiazd. Gwiazd w sierpniu najpiękniejszych...

3 komentarze:

  1. Sierpniowy spleen - bardzo ładnie to nazwałaś. "Kupuję", bo co roku go odczuwam i... ma on dla mnie swój urok. Piękny, czas z "pogodnym mądrym smutkiem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też go odczuwam i lubię. To nieodłączny element lata. I ja pozdrawiam, Marto :)

      Usuń
  2. Oj, zapomniałam się zalogować. Pozdrawia Marta z "Grubego Zeszytu".

    OdpowiedzUsuń