niedziela, 9 września 2018

Niedzieli czas...

Niedzielny poranek jest niebieskim niebem z kilkoma chmurkami w odcieniu waniliowej bieli, jest zapachem kawy, kolorem bukietu astrów, ciszą domu i spokojem...


Po tygodniu pracy wydaje mi się, że wakacje były bardzo dawno. Wpadłam w wir tworzenia dokumentacji, uczenia się dziennika elektronicznego, przyswajania różnych informacji a jedna ważniejsza od drugiej...


Uczniowie z podstawówki pełni zapału, chętni. Gimnazjaliści z trzecich klas, historycznych, bo przecież ostatnich, bez entuzjazmu, z przekonaniem, że nie warto się starać, bo i tak szkoła przestanie istnieć. Mówię, że jednak warto i że pracujemy jak zawsze...


Czwartoklasiści spędzają mi sen z powiek :) Są wdzięczni, chętni, bardzo nieporadni, z przyzwyczajeniami z młodszych klas. Wierzę, że powoli się siebie nauczymy, że będą nas cieszyć wspólne spotkania :)


Wczoraj z grupą pasjonatów czytałam "Przedwiośnie". Czytaliśmy wersję oryginalną i jestem zdania, że tylko taką należało czytać. W końcu autor tak napisał, więc nie należy go poprawiać, nawet jeżeli język jego powieści wydaje się być dziś nieco archaiczny...


A w powietrzu, choć wciąż upał, czuć już nieśmiałe nuty jesieni. A to liście się złocą, a to snują się smużki gorzkich dymów znad kartoflisk, a to gromady ptaków ćwiczą się w odlotach. I na ścieżkach brązowym spojrzeniem łypią piersze spadłe kasztany...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz