niedziela, 19 października 2014

Po tamtej stronie...

Smutne dni. Od wtorku smutne. Od porannego telefonu z wiadomością, że umarła moja kochana Pani A. Dobra, mądra, kochająca, ludzka, piękna, dzielna. Czuję się opuszczona przez bardzo ważną dla mnie Osobę, Przyjaciółkę, Mistrza w zawodzie, pokrewną duszę, nauczycielkę życia. Czuję się tak, jakby drugi raz umarła mi mama...


Znała mnie od pieluszek, przyjaźniła się z moimi rodzicami, ja przyjaźniłam się z jej synami i z nią...


Chorowała. Bardzo...


Wierzyłam, że jej się uda. Była taka dzielna, taka cierpliwa i ufna w tym swoim chorowaniu...


Czuję ogromny smutek i wdzięczność za wspólne lata. Piękne i dobre lata. Tyle niezwykłych wspomnień mam w sobie, ważnych rozmów, chwil i chwilek, dzielenia się tym co ważne i banalne. Słowa nie oddadzą niezwykłości naszej relacji...


Płaczę po Pani, moja kochana Pani A.


Chciałabym móc telefonować do Nieba...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz