wtorek, 14 czerwca 2011

Wieczornych ucieczek urok...

Wieczór spowity miękką poświatą księżyca, w złotym zapachu lip, ja w nastroju do ocalania nocy. Niebo w szafirowych woalkach nieba. Świat pachnie latem i wakacjami. Z tym oczekiwaniem na wakacyjną wolność tak łatwo kochać życie :)

Smak białego wina, słodycz truskawek, Diany Krall aksamitny głos...

Powietrze wchodzące uchylonymi balkonu drzwiami lekko dotyka przyjemnym chłodem. Dzisiejszy dzień pełen był słońc. Rozgrzane powietrze, rozgrzane chodniki. Męcząca suchość i kurz. Na polach makatka chabrów, maków i rumianków. 

Migawki z ostatnich dni: szkolenie przydatne i świetnie poprowadzone, ciekawi ludzie z całej Polski, urokliwy Łowicz, chwile z M. zbyt krótkie. Mało nas ostatnio dla siebie. Codzienność nam ucieka. I tłumaczę sobie, że jeszcze trochę...

Za oknem gwiazd rozmowy, szelesty tajemne w ciemnościach, żab koncert, coś lekkiego w powietrzu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz