Z sowy stałam się skowronkiem. Lubię wcześniej nie tylko się obudzić, ale wstać. W oknie czerń, a ja rozświetlam dom i domowe chwile światłem lamp i grudniowych światełek, gotuję owsiankę, parzę pierwszą kawę i pozwalam dźwiękom się snuć. Mam poczucie, że dzień będzie dłuższy, że to poranne bycie z sobą i dla siebie tak dobrze mnie nastroi...
Wczoraj długim spacerem w wioskowym ogrodzie żegnałam się z jesienią. Wiele razy pisałam, że jesień to moja pora, że uwielbiam jesienny barokowy przepych barw, złocistości i subtelności aury, chwile srebrzone deszczem, wszystkie umilacze, zamyślenia swoje i celebry. Pięknie wczoraj słońce odchodziło, sprawiając, że godziłam się z tym końcem jesieni jakoś łatwiej...
I teraz już czekam na białe poranki grudnia, na lustra lodowe, wirujące gwiazdki śniegu w złotym blasku ulicznych lamp i księżyca. W oczekiwaniu adwentowym wpatruję się w blask pierwszej świecy w adwentowym wieńcu i ta myśl, że ta pierwsza świeczka jest Nadzieją, krzepi...
I już jestem gotowa na fleciki i dzwoneczki grudniowych piosenek, zapach pierników, zimowe smaki kaw i herbat. Przypomnę sobie świąteczne książkowe opowieści, obejrzę kolejny raz jakąś ekranizację "Opowieści wigilijnej", "Holiday", będę nucić pastorałki i kolędy i tęsknić jakoś bardziej za dzieciństwem, za gwarnymi świętami, za czasem, gdy przy stole wigilijnym tyle nas było, a dziś więcej przy nim pustych miejsc. I te myśli nie czynią mnie nieszczęśliwą, przeciwnie, stają się powodem do wdzięczności za tamten czas...
Nauczyłam się, jak zrobić zakładkę do książki na szydełku. I ruszyła manufaktura. Obdarzyłam koleżanki, zrobiłam kilkanaście na szkolny kiermasz. I bardzo te szydełkowe proste wzory mnie relaksują...
Grudniowe dni, mijajcie niespiesznie!
Kocham Twój styl pisania i cieszę się, że znowu mogę czytać Twoje zapiski.
OdpowiedzUsuńO magii codzienności też nie zaszkodzi sobie przypomnieć. Jest zawsze, choć czasami tracimy ją z oczu.
I ja z sowy zmieniam się w skowronka. Na początku "przestawiałam się" świadomie, bo coraz trudniej funkcjonowało mi się w pracy, która wymaga skoncentrowania, mnie dokuczało zmęczenie, więc postanowiłam lepiej się wysypiać. Teraz już przychodzi mi to naturalnie ; organizm daje znać, ze pora na sen. Poranne pobudki stały się łatwiejsze i przyjemniejsze. A jak fajnie delektować się czasem dla siebie!
Dziś też ma owsiankę na śniadanie :)
Naprawdę mam poczucie dłuższego dnia :) Owsianki uwielbiam, staram się je jakoś urozmaicać, modyfikować. W grudniu o magię codzienności jakoś łatwiej, prawda?
UsuńCieszę się, że wciąż Ci ze mną po drodze :)
Pozdrawiam, Marto ciepło :)
Przepraszam za błędy. Za szybko wysłałam komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.