sobota, 13 czerwca 2015

Klawiaturą literek kreślę wieczór...

Wieczór ciepłem łasi się do moich bosych stóp. Niebo jest arcydziełem w różnych odcieniach niebieskiego, pastelowego różu, jasnego złota i bardziej przeczuwanej niż obecnej czerwieni. Właśnie obejrzałam mecz Polska- Gruzja i mam ochotę śpiewać: "Polska biało- czerwoni" :)


Pracowity dzień dziś miałam: umyłam okna, kwiaty, wyprałam koce i pledy, suszyłam je na balkonie, bo słońce grzało i pranie schło bardzo szybko. Ład zaprowadziłam w domu, rozprawiłam się z recyklingiem, ugotowałam gar młodej kapusty, będzie na przyszły tydzień, bo do domu będę wracała później z powodu rad, wypisywania arkuszy, wypełniania dokumentacji...


Teraz odpoczywam. Zasłużyłam na kieliszek różowego wina. Moje myśli są w kolorze spokojnej zieleni. Za tydzień spotkam się z bratem, bratową i Małym, zjadą na urlop. Cieszę się, bardzo...


Ptaki koncertują, wczesny zmierzch w moim pokoju, taki aksamitny, gładki i ciepły. Mam wrażenie, że lato wchodzi do domu. Pachnie skoszoną trawą, jaśminem i liście tak ładnie szeleszczą malachitem...


A wczoraj z przyjemnością obejrzałam opolskie koncerty, choć ten drugi z piosenkami Jeremiego Przybory z większą przyjemnością. Piosenki Skaldów wolę w oryginalnym wykonaniu, nowe aranżacje odbierają tym piosenkom urodę...


Zielonymi listeczkami rosną we mnie słowa M. Dobre słowa. I serce gdzieś mi ucieka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz