Zapalam lampę z wiklinowym kloszem. Złote światło rozjaśnia pokój, ociepla chwile, łagodzi zaokienną ponurość. Muzyką nasącza się przestrzeń. To znowu Sade ze swoim wyjątkowym, rozkołysanym, pełnym nostalgii głosem...
W szklanym wazonie drobne, zielone margerytki. Kupiłam dziś w Miasteczku przy okazji wizyty u taty. Na poprawę nastroju kupiłam i jeszcze brzoskwinie z aksamitną skórką w ciepłym odcieniu czerwieni...
Domowy czas zapętlam herbatami. Ciepłem kubka ocieplam dłonie. Dosładzam się owsianymi ciasteczkami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz