środa, 2 grudnia 2020

Migawki...

Przepadłam, na za długo. Niby chciałam coś napisać, bo przecież lubię zostawiać tu słowa, a jednak dni uciekały, słowa zostawały w głowie...

Nie, nic się złego nie dzieje. Może tylko jestem trochę zmęczona zdalną pracą, bo wymaga ode mnie innych przygotowań, więcej czasu tracę na sprawdzanie prac, odpowiadanie uczniom i rodzicom, którzy często chcą odpowiedzi na już, na pstryk. I choć umiem stawiać granice, to niekiedy się po prostu nie da. Błogosławię moją dyrekcję za zakup tabletów graficznych, dzięki nim o wiele łatwiej prowadzi się lekcje i są znacznie ciekawsze...

Tymczasem już grudzień. Znowu przyszedł za szybko, uświadomił, że kolejny rok się kończy. Lubię grudnie. I przyznaję, że czekałam na jego blask, na odliczanie dni do Bożego Narodzenia, na codzienne adwentowe refleksje okraszone smakiem codziennie innej herbaty z mojego tegorocznego herbacianego kalendarza adwentowego. Czekam na mroźne dni, na pejzaż polukrowany szadzią, na wyraziste bransoletki księżyca, moją grudniową muzykę, która koi, otula i jest jak ciepły koc. I czekam na te wszystkie chwile, zanim pojawi się choinka, zanim udekoruję dom, zanim zapachnie on magią BN...

I przecież jeszcze muszę się pożegnać z jesienią. I jakoś tak nie chcę, bo przecież to jesienią rozkwitam. W długie wieczory zamykam się w łupince swojego domu, wciąż złocę czas płomykami świec, pozwalam snuć się smutnym dźwiękom i ukołysać mój świat. Czuję jednak, że jesień się kończy. Po zapachu powietrza czuję, po coraz niżej rozpiętym niebie...

Cieszę się drobiazgami: kolejną wyszydełkowaną chustą na prezent, ostatnim tomem "Odrodzonego królestwa" Cherezińskiej, nowym kryminałem Puzyńskiej, sukienką w drobne, rude kwiatki na grafitowym tle, paczką kawy o aromacie cynamonu i czekolady, kwiatami w wazonie, kwitnącymi na parapecie fiołkami...

I choć tyle w tym świecie niepewności i lęku, to wydaje się on być jeszcze piękniejszy. Może właśnie dlatego, że tak kruche to wszystko?

6 komentarzy:

  1. Drobiazgi w całym tym zamęcie są chyba najważniejsze. Podobała Ci się "Śreżoga"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. To one tworzą tę mozaikę, którą nazywamy szczęściem.
      Jeszcze nie wiem, czy mi się podoba, dopiero zaczęłam czytać :)

      Usuń
  2. Święta trwają tak krótko. Dlatego w naszym domu lampki na drzewach w ogrodzie wieszamy już szóstego grudnia. Choinka w domu stanie tydzień później. W miejscu jesiennych ozdób pojawiły się już papierowe gwiazdy z Ikei. Jestem pewien, że święta w tym roku będą wyjątkowe. Pełne miłości, smaku i ciepła. To pomaga przetrwać czas oczekiwania. Ja także czekałem na grudzień. Gdyby tak jeszcze śnieg i bałwan pukający w okna swym marchewkowym nosem.

    Niech każdy dzień będzie świętem E-ko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację,lampki i u mnie już są. Niestety nie mam drzewa ani ogrodu ;)U Ciebie musi być już bajkowo.
      Gwiazdy papierowe uwielbiam, takie zwykłe, a takie piękne :)
      Uwielbiam święta, w tym roku na pewno będą inne, nie przyjedzie mój brat ze swoimi.
      Tak...i też czekam na śnieg. Gdzieś w Polsce jest, a u mnie ani płatka.
      Dziękuję, Zenzo i wzajemnie.

      Usuń
  3. Przyznam, że w pierwszej chwili BN przeczytałam jako Biblioteka Narodowa. ;))))

    Pożegnaj ode mnie jesień. Zrobisz to lepiej niż ja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie powinnam tworzyć nowych skrótów ;)
      Pożegnałam jesień długim spacerem, koncertem wiatru w nagich konarach drzew, a potem filiżanką gorącej herbaty. Sprzątnęłam jesienne dekoracje, robiąc miejsce tym grudniowym :)
      Serdeczności, Aspazjo, posyłam :)

      Usuń