piątek, 21 sierpnia 2015

Słów kilka wieczorem...

Księżyc jest jak cząstka pomarańczy, czerni się niebo, a wieczór pachnie czymś nieuchwytnym i trudnym do zdefiniowania. Za oknem świerszczowa orkiestra i lekki wiatr. W moim pokoju urokliwe żółte gladiole w wazonie i zmysłowy głos Anny Marii...


Dziś byłam w Soplicowie mym. Odwiedziłam grób rodziców, popatrzyłam na mój dawny dom z czerwonej cegły, na ulubione kasztanowce, jarzębiny, łąki, dolinkę, pagórek, z którego jest najpiękniejszy widok na zachodzące słońce. Nie przynależę już do tamtych miejsc, ale wciąż lubię myśleć o nich: moje...


A potem odwiedziłam ulubioną kuzynkę i jej mamę, siostrę mojego taty, która niedawno skończyła 81 lat. Dobry to był czas...


Końcówka wakacji. W poniedziałek zaczynam pracę. Najpierw poprawki, potem zebranie przedmiotowców, a potem jeszcze rada. A mnie się wydaje, że wakacje dopiero się rozpoczęły :)


Taki piękny ten sierpień, taki barwny. Słońce trochę złagodniało, upały nie doskwierają. Trwa ogrodów czas...


A księżyc taki złoty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz