niedziela, 30 sierpnia 2015

Wciąż w słońcu...

Ładna chwila- otwarte drzwi balkonowe, wrażenie, że lato chodzi po domu. Jest ciepło, pachnie skoszoną trawą i niebieści się niebo...


Kończy się czas cudnego nicnierobienia. Smakuję ostatnie wakacji chwile. Jeszcze nie liczę sekund, jeszcze nie mam oczu na baczność. Już obłaskawiam myśli o hałasie. Przygnębiająco działa na mnie powrót do pracy, to, że będę miała mało godzin...


Cicha niedziela. Słoneczniki w wazonie rozświetlają czas, przyjemny chłód dotyka, pachnie kawa, niespiesznie tyka zegar...


Cieszę się na dłuższe wieczory, na zapach wczesnej jesieni, na refleksy pastelowego słońca na rudziejących liściach, na impresję barw, malarskie poranki w mgiełkach, pajęczynowe woalki, aromaty świec, polarowe kocyki, smaki herbat, szelest kartek książek, które lada dzień nadejdą. Tak trochę wrzesień już wplatam we włosy...


A wczoraj tak pięknie złocił się księżyc...


Dziś chowam się za rzęsy wspomnień i wysyłam uśmiechnięte latawce myśli do M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz