Za oknem granatowa przestrzeń bez horyzontu, geometria ulicznych świateł. Nagość grudniowych drzew i czerń wplatająca się w poskręcane gałęzie. I jakaś nagła tęsknota za gwiazdkami śniegu, tego pierwszego...
Zapach popołudniowej kawy. Telefon do bratanka, który dziś ma urodziny i zaprasza na tort, dziękując za prezent wysłany pocztą. Żal, że tak daleko ci moi bliscy...
Pozłacam domową ciszę blaskiem pyzatej lampy. I ta cisza znaczy dziś o wiele więcej niż światło...
Buduję w sobie kruchy spokój po wczorajszej wizycie w szpitalu i awanturze, jaką urządził tato. Lekcja nie do odrobienia: nauczyć się mówić "nie"?
Grudzień. Miesiąc moich urodzin, miesiąc najcieplejszy w roku, pełen wzruszeń i takiej łagodności w pejzażu, w ludziach...
Grudniu, bądź dla mnie dobry!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz