niedziela, 23 czerwca 2013

Mrucząco :)

Wczoraj chwila wytchnienia od gorąca przyszła po 20. Dopiero wtedy otworzyłam drzwi na balkon. Nie lubię upałów, tej lepkości, duchoty. Wolę umiarkowane temperatury. I zaczynam tęsknić za zapachem deszczu, tego letniego, ciepłego. Bezsenność natchniona gorącem odebrała przykrótkim snom zapach, kolor i lekkość...


To był bardzo trudny tydzień. Wystawiłam oceny, napisałam uzasadnienia, wypełniłam część dokumentów ( przede mną jeszcze arkusze i świadectwa do wypisania), uczestniczyłam w radach, cieszyłam się wynikami egzaminu. Świetnie udał się czwartkowy koncert, wykonawcy otrzymali owacje na stojąco :) W pełni zasłużone...


Coraz bliżej wakacje. Cieszę się na nie...


Szemrząca muzyka. Dźwięki przynoszą dobre myśli i spokój. Czas płynie powoli, lekko. Szeptami filiżanek naznaczam chwile...


W niedzielną sukienkę wplotły się kolorami poranne telefoniczne rozmowy z M.


Na polach czerwień maków aż po horyzont, krajki chabrów i rumianków, grzywy zbóż lekko pożółkły. Pachną ogrody aromatami trudnymi do zdefiniowania, ale jakże błogimi. Mam w wazonie ogrodowe goździki amarantowe i szkarłatne. uchylonym oknem złote słońce wchodzi i ciepłem muska moje bose stopy...


Prawie wakacyjna jestem. Nawet moje włosy są w większym nieładzie. Z lubością wpinam w uszy długie, zielone kolczyki. Znowu pachnę jasnozieloną kroplą perfum Green Tea. Mrużę oczy, patrzę na drzewa, oddycham błękitami nieba...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz