poniedziałek, 10 czerwca 2013

Amulety...

Nieskończona ilość drobiazgów. Zwyczajnych. Kwiaty w wazonie, książka, uśmiech, wiersz Cwietajewej, pachnąca kąpiel, dobra herbata, ładnie polakierowane paznokcie, dom jak cały świat, tęcza za oknem, letni wieczór, w trawach lekki wiatr skrzypi...


Objawienia czerwca: liliowe zmierzchy, a potem confetti gwiazd złotych, zalane słońcem poranki, ptasie melodie zamiast budzika, zapach jaśminu słodko- gorzki, piwonie, łubiny, margerytki, irysy moje ukochane, akacje, zieloność drzew, marcepanowa biel kwiatów czarnego bzu, kwiaty dzikich róż i pierwsze truskawki słodkie, smakujące słońcem...


Zwykła miłość jest troską o zmieniony głos i zakatarzony nos...


Ciepła zaduma wieczoru, spokój w opuszkach palców, cisza, miękkie światło poszerzające przestrzeń otwartymi balkonu drzwiami...


Wracam do "Cacka", do ładnego świata...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz