czwartek, 8 grudnia 2011

Przejrzyście...

W czwartki mam mniej lekcji. Wiec jestem już w domu. Poza czasem jestem, w jakimś złudzeniu wolności. W pokoju opowieść aromatu kawy, dźwięki radiowego muzykowania, ciepło kaloryferów...

Ostatnio mam wrażenie, że zegary oszukują. Gonię czas. Nie umiem go przeniknąć. Jakoś brakuje mi minut w ogarnianiu spraw "na wczoraj". Jak mantrę powtarzam: "jeszcze tylko jutro, jeszcze tylko jutro". Jedna z Pań Ważnych znowu zachorowała na ważność :)

Dzień ma kolor radosnej niebieskości nieba. Uwodzi rozsłonecznieniem i przejrzystym powietrzem. Nad kominami domów ciemnoszare tasiemki dymów się wiją. W kołysce gałęzi czernią wrony kraczą...

Dziś wybieram się z koleżanką do Dużego Miasta, dokupię prezenty, odwiedzę swoją ulubioną herbaciarnię i księgarnię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz