Zmęczona już jestem zimą, choć zimowy świat pięknem swym nadal mnie zachwyca. Wciąż pięknie wyglądają drzewa w srebrzystych kryształkach szadzi, a słońce wschodzi czerwoną kulą i poranki różowieją delikatną poświatą. I byłoby jeszcze piękniej, gdyby nie siarczyste zimno. Od tego zimna błękitnieje powietrze...
I szukam ciepła w kolorach. Czerwony szal, mandarynki, zielona filiżanka, żółty storczyk, czerwone świece, różowe perfumy, rudy koc. To mój zestaw na popołudnia i wieczory. Gorąca czekolada i zielona imbirowa herbata. I szukam ciepła w muzyce. W ciszę mojego domu lekko opadają dźwięki piosenek z płyty "Siesta5" To taka kolorowa muzyka, kołysząca i wymruczana...
Odnajduję piękną melancholię i nostalgię w słowach z książki Ligockiej "Tylko ja sama". Chowam się w tych słowach, w ich smutku i nadziei...
I martwią mnie prognozy pogody na kolejne dni, zapowiedź opadów śniegu i większych mrozów. I jak podróżować w takich warunkach? A ja chcę do mojego M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz