Jeszcze w domowym czasie jestem, do pracy mam dopiero za godzinę. Ciszą teraz jestem, choć od rana nastrajałam się do jesieni, słuchając jazzowych snujów. I oto jesień już. W zaokiennym krajobrazie szukam jesiennych oznak. Zieleni wciąż dużo, ale zauważam na liściach refleksy żółci, rudości, pomarańczowej czerwieni, złota. Jarzębiny wciąż strojne są w płomienną czerwień korali. Lecą kasztany...
Wieczorom zacznę wydłużać rzęsy aromatami świec, kolorami herbat, muzyką i ciepłym czasem. Tak bym chciała mieć w tych wieczorach mojego M. blisko, na wyciągnięcie dłoni. Kiedyś...tak będzie kiedyś.
Herbata smakuje latem. Czas na zakupy w ulubionej herbarciarni...
Jesienne perfumy w torebce, jesienna torebka, liście na parapecie i kasztany...
A w jesień wkraczam w nowych ciemnozielonych butach na obcasach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz