piątek, 29 maja 2009

Tylko tyle i aż tyle...

Pachnie wiatrem. Jest w tym zapachu intensywność kwitnących jaśminów i akacji, kolor skoszonej przed moim blokiem trawy, wczorajszy deszcz. I jest w dzisiejszym pejzażu jakiś chłód, choć niebo uśmiecha się błękitem rozświetlonym drobinami słońca...


Na kuchennym stole bukiet sałaty zieleni się pokarbowanymi liśćmi. Kolejny raz zakwitł fiołek. Czerwienią pomidorów ogrzewam ten majowy chłód...


W ostatnich dniach wciąż mało spokoju. I znowu wiem, że nie należy przywiązywać się do planów...


Teraz chwila zasupłana w smak zielonej herbaty z płatkami wiśni, lekkich dźwięków radiowego grania. Zaraz zajmę się domem. Uładzę. Przygotuję coś smacznego...


Piątkowy czas przyniesie mi obecność mojego M. Przestanie boleć odległość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz