Świat w majowych kolorach, zapachach i nastrojach. Pachnie bzami, żółcią rzepaków, drobniutkim kwieciem drzewek owocowych i czymś słodkim, trudnym do zdefiniowania. W ostatnich dniach światło nadawało krawędziom świata miękkość jakowąś. Rozsłoneczniało, przenikało zieleń majową, najcudniejszą w całym roku, tańczyło refleksami cieni. Dziś błękit nieba zgasł. Poszarzały obłoki jesienią. Tylko zieleń wciąż przypomina, że trwa wiosna i maj...
Piszę. Nie wiem jeszcze czy dla siebie tylko, czy ujawnię się światu. Brakowało mi zapisywania siebie, ocalania czasu i chwil dobrych. Tylko czy znowu ktoś nie będzie chciał wiedzieć więcej?
W naszej prywatnej historii, mojej i M., zdarzyło się dużo dobrych dni, są już wspomnieniem. Szczęśliwym wspomnieniem. Zapisujemy kolejne dni listami, latawcami myśli, spotkaniami, rozmowami telefonicznymi...
A świat mój wciąż ma kolory herbat, aromaty świec. Często jestem w ciszy, czasem zapraszam muzykę. Pielęgnuję nowe marzenia, tęsknię po dawnemu...A lato już tak niedługo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz