wtorek, 7 stycznia 2020

Styczniowe drobiazgi...

A u mnie wciąż obecny Duch Tegorocznych Świąt. Jeszcze się cieszę blaskiem choinki, jeszcze oczy cieszą dekoracje, świeczuszki w domkach, kubki z motywami świątecznymi. Jeszcze towarzyszą mi aromaty i smaki świątecznych kaw, herbat i ostatnich pierniczków. Popołudniami włączam płyty z kolędami i zimowymi piosenkami, te swoje składanki, które raz w roku, właśnie w czasie świąt i tym poświątecznym ogrzewają mi serce i duszę...

Aura bardziej jesienna niż zimowa. Dopiero kiedy przychodzi wieczór i w smolistą czerń świat spowity, ma się wrażenie, że to jednak zima...

Trudno wracało mi się do pracy po tak długim czasie lenistwa. Dobry to był czas. Poczytałam, obejrzałam "Wiedźmina", przekartkowałam czasopisma odłożone na wolny czas. Skończyłam "Wojenną koronę" Cherezińskiej. Czytało się wybornie. To powieść niesamowita, gwałtowna, pełna emocji, porywająca od pierwszej strony. I bohaterowie, których łatwo polubić albo znielubić. I jak zwykle zachwycił mnie język, wiedza historyczna autorki i jej niesamowita wyobraźnia. Opisy codziennego życia, przygody, romanse, sceny erotyczne, zmagania z losem i historią, odrobina magii i fantastyki- to wszystko robi wrażenie...

Teraz jest cichość potrzeba po dniu w szkolnym hałasie...

Na cmentarzu dziś byłam. Dziś rocznica śmierci taty. Nieobecność trwa już 6 lat. Pamiętam...nie tylko dziś, ale dziś jakoś szczególniej myślę i wspominam...

4 komentarze:

  1. Ile refleksji budzi we mnie Twój dzisjeszy wpis - "Wojennej korony" jeszcze nie czytałam, bo wędruje wśród moich czytelników. Może na ferie dotrze do mnie.
    Szkolny hałas.. czekam aż się skończy - u mnie niebawem ferie.
    Też wciąż oświetlam dom świątecznie - pięknie tak.
    I zimy u nas nie ma :(
    I też niebawem mam rocznicę śmierci Taty - dużo większą, bo 25... i jeszcze rocznicę odejścia Ojczyma - 3... Refleksyjny czas.
    Pozdrawiam cieplutko spod płonącego ogniem kominka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego na ten rok, by był piękny, pełen dobrych ludzi i zdarzeń cudownych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta definitywnie pożegnałam w czwartek, kiedy schowałam świąteczne ozdoby i rozebrałam choinkę.
    Piękny i dobry był to czas, ale wyjątkowo szybko mi w tym roku minął.
    Cherezińska to też moja bajka, ale "Wojenna korona" lezy i czeka, bo ja emerytka nie mam czasu;).
    Czekają też "Spóźnione powroty", trzeci tom Dwieście wiosen G. Jeromin - Gałuszki.
    Faktycznie, pogoda nas zadziwia, oby tylko zima nie zamienia się czasowo z wiosną;).
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, Eko.
    U mnie pogoda tak słoneczna, że czuję wiosnę w sercu. Odżywa wiara, że przyjdzie jak co roku :)
    Mój Tato już dwudziesty rok jest już po "drugiej stronie", ale wciąż czuję Jego obecność. Nie ma dnia bez jakiejś myśli o Nim, bez wspomnienia... To nie nawiedzające od czasu do czasu myśli, ale ciągła obecność, wszystko jest Nim przesiąknięte. Trudno mi to ująć w słowa, ale on po prostu, tak bardzo, bardzo wciąż JEST.
    A książki wreszcie znowu czytam bez przymusu i rozkojarzenia. Przez kilka lat trzymała mnie jakaś intelektualna niemoc.

    OdpowiedzUsuń