- Mam wrażenie, że nieustannie pada. Nawet jeśli na
chwil kilka deszcz ustaje, świat jest szary bardzo i smutny. Nawet
ptaki przelatują pospiesznie w mokrym powietrzu, a ludzie skuleni
pod parasolami, zakapturzeni przemykają szybko. Trawa się zieleni,
to jedyny kolor w pejzażu, bo od tego padania kolory fasad domów
jakieś bure się stały...
Kawa wypijana w domu smakuje wybornie, zdecydowanie lepiej niż ta w pracy. A jeszcze jeśli do aromatu doda się dźwięki z płyty Bajora "Kolory cafe", to prawie jest niebiańsko...
Sprawdzam próbny egzamin ósmoklasistów. Na szczęście większość uczniów zechciała napisać wypracowania...
Powieść Hanny Kowalewskiej "Okno z widokiem na Weronę" to bardzo nastrojowa proza, zachwyca i porywa od samego początku. Styl autorki polubiłam, kiedy przeczytałam jej opowiadania zawarte w tomie "Kapelusz z zielonymi jaszczurkami", potem zauroczył mnie cykl o Zawrociu, a jeszcze później ten o Jastarni. To książki do przeżywania, czarujące słowem, wzruszające. I choć czytałam powoli, uważnie, smakując fabułę, przeczytałam za szybko...
I lubię słowo dom. Piękniej brzmi niż mieszkanie. Lubię swój dom. I czas domu lubię. Mam w wazonie białe, drobne goździki. Złocę czas płomykami świec. Otulam się miodowym światłem lamp. To moje antidotum na zaokienna szarość...
O-o! Do mojego stosu książek do przeczytania dorzuciłaś mi kilka kolejnych. Jako że bardzo lubię Jastarnię i lubię czytać o miejscach, które znam, to już sobie zapisałam autorkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jej styl pisania, sposób prowadzenia narracji, jakąś tajemnicę między słowami.Polecam!
OdpowiedzUsuń