piątek, 10 lutego 2017

W blasku...

Łagodne popołudniowe światło złoci dachówki budynków, niebo zamienia w pas świetlistego jedwabiu. Nawet powietrze wydaje się być przyprószone złotem. Ładny dzień, choć mroźny i chłodny...


Znowu przepadłam na trochę. Znowu nie znajdowałam słów. Znowu dni trudne, dni do zapomnienia. Jak bardzo nauczyciele nie są lubiani, wiedzą tylko oni...


Wolny piątek się toczy. Od poniedziałku zaczynam ferie. Wyjeżdżam do brata. Laj, laj, laj...


W nowej "Urodzie życia" Joanna Bator mówi, że dojrzała do tego, żeby się zadomowić, ukorzenić. A ja wiem, że dla mnie to było ważne zawsze. Przynależność do miejsca, przynależność do domu, przynależność do ludzi, pewnie i do niektórych przedmiotów, książek, choć ta już znacznie mniejsza niż kiedyś. Może to wynika z lat życia w niepewności, w zagrożeniu, z niedotrzymanymi obietnicami, w ciągłym nieakceptowaniu nałogu taty. I o naprawianiu złotem mówi: " Naprawianie złotem- piękna metafora. Można nosić swoje niezagojone blizny, pozszywać je byle jak, a można spróbować naprawić tak, żeby blizna była piękna". I naprawiam to, co było pęknięte. Chwile z M. są taką złotą nicią i moje obecne życie też...


Brzoskwiniowy blask za oknem. W filiżance kawa z domieszką cynamonu i amaretto, pyszna, idealna na ten chłodu czas...


U nas akcja. Zbieramy pieniądze na leczenie młodej kobiety, mamy. Ludzie są też dobrzy :)


Marzy mi się, by czas ferii był spokojem i odetchnieniem od zawodowych problemów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz