sobota, 15 października 2016

Sobotnie drobiazgi...

Pora liści, tych szeleszczących pod stopami, barwnych, nakrapianych smutkiem, rozzłoconych jesiennym słońcem. Pora mgieł, tajemniczo snujących się porankami, srebrnych, mlecznych, nieprzezroczystych. Szybciej przychodzą wieczory, trudniej wstawać, kiedy za oknem ciemno...


Lubię jesienny czas domu. Odgradzam się od zaokiennego chłodu i mżawki płomykami świec, ich korzennym aromatem, malinowym ciepłem polarowego koca, malinową herbatą z pigwą, lekturą "Urody życia". Gotuję dziś zupę pomidorową, jeszcze ze świeżych pomidorów. I ciągle jestem w świecie "Królowej", jakoś ostatnio mam mniej czasu na czytanie...


Z okazji swojego święta otrzymałam nagrodę dyrektora i wójta, tej ostatniej zupełnie się nie spodziewałam. A moi wychowankowie wręczyli mi cudowny bukiet barwnych astrów...


Nowa płyta Norah Jones urzeka dźwiękami, szczególnie tymi fortepianu. I pasuje do tegorocznej jesieni, nieco za chłodnej, za mało złotej i świetlistej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz