czwartek, 17 października 2013

Na krawędzi słów...

Wieczór rozdzwoniony deszczem. Rozmazany pejzaż za szybami, świat bez konturów, coraz głośniejszy wiatr prosto w moje okna. Cichość domowa mnie oplata, przezroczysta i miękka. W zielonym kolorze butelkowego szkła zanurzona herbaciana róża. Jesienny blues...


Z dnia zostało niewiele. Drobiny szkolnego hałasu, "otrzęsiny" pierwszaków zatrzymane na fotografiach, sprawdzone kartkówki...


Przyszywam zieloną nitką nadziei myśli o jutrzejszym dniu. Wybieram się do M. Czeka mnie długa droga, kilka godzin spędzonych w pociągu, kolory lasów, psalm kolorów, zanurzenie w książkę...


Teraz czas zielonej herbaty i kilka kostek gorzkiej czekolady z malinami...


A w mojej głowie tęsknota...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz