niedziela, 13 października 2013

Łagodnie...

Pogoda wciąż śliczna. Ciepło. Kolory jak na obrazach starych mistrzów. W ostatnich dniach szelest słonecznych promieni na ścieżkach pełnych liści i nastrój jak u Tuwima...


Wczesny wieczór pachnący jesienią. Szafirowy zmrok. Siedzę przy herbacie. Grażyna Auguścik śpiewa jak anioł. Z tęsknoty za ogniskiem palę świeczki, chociaż tyle żywego ognia. Płomyk świecy tańczy cieniem na ścianie, oddycham muzyką...


Za oknem księżyc młodnieje, niebo rozzłaca rozmnożonym światłem. Na ulicach spokój, tylko pulsujące światła lamp i oświetlone domy zaświadczają, że w P. toczy się życie...


Nie czytałam nic Alice Munro. Może warto, skoro "niektórzy krytycy nazywają ją kanadyjskim Czechowem"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz