czwartek, 23 maja 2013

Zamyślenia...

Promienie słońca zalewające drzewa, szmaragdowa poświata na liściach, grzywy rzepakowych pól falujące w słońcu niczym żółta rzeka. Pochodnie głogów, waniliowa biel kasztanowców, przydrożne połacie zieleni w jaskrach i biedrzeńcach. Kwietnie, pachnąco i barwnie...


Uchylone okno, figle firanki i ptasich flecików dźwięki. Zapach koszonej trawy budzi tęsknotę za latem i wakacjami...


Kilka dni temu moja mama gdyby żyła, obchodziłaby 68. urodziny. Nie umiem sobie wyobrazić jej w tym wieku. Jaka by była? Jak byłoby nam ze sobą? Wciąż pamiętam mamę trzydziestosiedmioletnią. Mam więcej lat niż moja mama, kiedy odchodziła. I choć potrafię już zachwycać się majowym światem, to wciąż boli mnie każdy maj, bo przypomina umieranie mamy...


Przepadłam na trochę. O powodach pomilczę. Napiszę tylko, że trudne to były dni, z lękiem pod naskórkiem...


"Miłość jest zawsze troską, o to, co się miłuje". Byłam troską...


Dziś mogę napisać: jest dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz