środa, 1 maja 2013

W kolorze...

Otwarte okno, rześkie powietrze, srebrzysty chłodek, drobiny słońca, migotliwe i złote. I niebo przewiązane wstążeczką błękitu...


Kilka chwil tylko dla mnie, dla myśli o niebieskich migdałach. Czas ma teraz smak i kolor zielonej herbaty. Cichuśko snuje jazzowe się snują. Żółcią goździków, stojących wazonie, rozświetlam oczy. A M. jest teraz w pociągu. Tak się cieszę na wspólne bycie do niedzieli :)


Z mojego okna widzę kolorowy namiot cyrkowy, rozłożony na placu targowym. Dziś odbędzie się występ. Nie lubię cyrku, jako dziecko też nie lubiłam. Męczył mnie zapach, smuciły umęczone zwierzęta, klownów też było mi żal, wydawali mi się niezbyt weseli...


Kupując na wyprzedaży "Przytulać kamienie" Januszewskiej, myślałam, że to lekka proza, do poczytania w czasie majówki dla odprężenia. A wymaga zatrzymania, refleksji, poukładania sobie kolejnych rozmów i myśli bohaterów, pochylenia nad "kamieniami" głównej bohaterki. Na pewno to książka warta przeczytania...


Maj się zaczął. Niech mai się pięknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz