Po zabiegach mój kręgosłup czuje się lepiej, ale "pocieszono" mnie, że to tylko poprawa doraźna...
Rozgrzewam się herbatami o różnych smakach. Ulepszam je krążkiem cytryny złotym jak słońce, łyżką miodu albo malinowym sokiem. Popołudniami zapalam barwne i zapachowe świece, ocieplam nimi ten zimowy czas. A potem okrągły księżyc ożywia swym blaskiem granat nieba...
Z poczucia, że przesypiam życie, bo zbyt szybko kładę się spać, obejrzałam wczoraj późnym wieczorem "O północy w Paryżu" To lekki, przyjemny film z piękną muzyką i pięknymi zdjęciami, a jednak nie zagrał mi w duszy...
I wszystkie te dni to tęsknota za słońcem, za oddychaniem wonią wiosny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz