niedziela, 16 października 2011

Pięknie jest...

Przymrozek o poranku srebrzył trawy i dachy domów, a teraz świetliście jest, błękitnie i tak jesiennie. Trawnik przy moim bloku, chodniki zasypane złocistymi liśćmi. I kiedy słońce pląsa między barwnymi gałęziami, pięknie jest...

Niedziela mija sobie domowo i wdzięcznie. Sezon grzewczy już rozpoczęty, więc kaloryfery mruczą ciepłem. Towarzyszą mi piosenki Niny Simone i zielona jaśminowa herbata. Wczoraj otrzymałam w podarunku od Kumy mojej jedno i drugie. I jeszcze ładne, wspólne popołudnie, rozmowy, śmiech, kolor wina...

Jesienią potrzeba mi słów i smutnych piosenek, takich, które pozwolą się ukryć, rozpłynąć w kobaltowym zmierzchu, w zapachu herbat i cieple świec. Więc kolejne zamówienie złożone w internetowej księgarni. Delikatchnienie, dziękuję za informację o nowej książce Raduńskiej. Bardzo się na nią raduję i niecierpliwie czekam na kuriera :))

I cieszę swoje oczy kozakami w karmelowym kolorze. To taka radosna, ciepła barwa. I wcale, a wcale nie były mi potrzebne nowe buty, ale tak ich zakup poprawił mi samopoczucie, tak ten kolor, ten fason do mnie pasują, że czuję się usprawiedliwiona przed samą sobą :)

Wybiorę się na spacer do ogrodu. Poobserwuję jesień, zachwycę się klonów czerwienią, poszuram liśćmi, nasiąknę spokojem, zamyślę się i wrócę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz