sobota, 27 czerwca 2009

Cisza na skronie, na powieki słońce...

Za słońcem tęsknię. Nie tylko ja, także niebo, rośliny i koty. A niebo za oknem dziś znowu smętne szarością, przypomina bezkres morza w deszczowy dzień...


Poranek jest niespieszny. Na śniadanie zjadłam kolorowe kanapki, błogosławiąc ogrody za wszystkie dobrodziejstwa. Teraz mój domowy świat pchnie kawą. I to jest chwila prawie magiczna. Cisza przysiadła na moich włosach, ale potem zaproszę muzykę. Przez otwarte okno wpadają nuty chłodnego powietrza i ptasie ćwierkoty, leciteńko kołysze się firanka, światło jest takie matowe dziś...


Wakacyjne soboty mijają inaczej. Kiedy uładzę Samotnię, przeniosę się w świat " Barbarzyńcy w ogrodzie", tak pięknie opisywany przez Herberta...


I tęsknię za M. Całą sobą tęsknię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz