środa, 30 grudnia 2015

Końcoworocznie....

Świat, ten mój za oknem, w marcepanowej szadzi. Przypudrowane delikatną bielą dachy domów i trawniki lśnią w słonecznej pozłocie, a niebo jest dziś litanią jasnych błękitów. Lekki mrozik uczynił powietrze rześkim i przyjemnym...


M. poszedł pobiegać, mam więc chwilę, by zajrzeć do blogowego świata i zostawić kilka słów. Nie robię podsumowań, nie robię postanowień, bo zwykle potem zapominam o nich. Może tylko kilka refleksji mi towarzyszy, a jedna z nich to ta, że mijający rok nie był najgorszy...


Eldka miała rację, pisząc, że "Podkrzywdzie" to książka dla mnie. Zachwycam się narracją, poetyckim językiem. Podoba mi się ten wymyślony przez autora świat, który mógłby być prawdziwy, tyle że dziś takich miejsc i światów nie ma...


Sylwestrowy wieczór spędzimy w domu, we dwoje. Będziemy sobie w blasku choinki i świec...


Niech zbliżający się Nowy Rok przyniesie ładne i szczęśliwe dni. Niech obdarza radością, zdrowiem i czułością. Niech będzie pod znakiem czterolistnej koniczynki :) Wszystkiego najlepszego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz