Szarość rysuje poranne niebo, a świat smakuje chłodem. Wiatr kołysze zielenią liści i traw błyszczących kroplami rosy. A wczoraj srebrne nitki burzy i strugi majowego, ciepłego deszczu. Wróciłyśmy z koleżanką ze spaceru przemoczone...
Zaułki w cieniach, uliczki w lustrach kałuż...
Liliowy zapach powietrza wsuwa się przez uchylone okno. Aromat kawy miesza się z dźwiękami, które lekko turlają się po podłodze. Między płaszczyznami szarości zauważam złote refleksy słońca, więc może świat wypogodnieje...
Część soboty spędzę w pracy. Za pół godziny wyjdę z domu. Szkolenie nam zafundowano, kolejne odnośnie ewaluacji...
Znowu znalazłam w sieci kogoś, kto z moich słów, fragmentów zdań i metafor lepi "swoje" wiersze. Żałosne. Smutne. Na szczęście administratorzy strony zainterweniowali bardzo szybko...
Majowa zieleń taka piękna, prawda? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz