niedziela, 15 stycznia 2012

Patrząc na powietrze za oknem...

Popołudnie z niskim słońcem i srebrnoszarym niebem. Powietrze przezroczyste jest od mrozu. Jasnoszare dymy rozsnuwają się ponad dachami domów, a czarne gałęzie drzew medytują spokojem jak przy kadzidle...

Herbata w imbryku, zapach mandarynek, zimowe piosenki Stinga, czas na pobycie ze sobą tylko. Ostatnio źle było mi z ludźmi...

Delikatna ta niedziela, ciepła od blasku świec. Rozpuszczam się w niej...

Połowa miesiąca, a ja nie zamieszkałam jeszcze w nowym kalendarzu...

Nie czekam na zimę. Nie tęsknię za bielą w pejzażu. Zaczynam wypatrywać wiosny, choć do niej jeszcze tak długo. Tęsknię za zielenią, za miękkim powietrzem, za dniami w złotym słońcu, za nieupalnym ciepłem...

Potrzebuję przeczytać książkę w kilka godzin, bez odrywania się od niej. Co polecacie? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz