Przyoblekam się w oczekiwanie na czas z M. Na bycie tak po domowemu...
Sobota kusi nicnierobieniem. A przecież chcę uładzić dom, wstawić pranie, posegregować stos gazet, znaleźć nowym książkom miejsce na przepełnionych półkach. Chyba czas kupić nowy regał. Dojrzewa we mnie także myśl o pomalowaniu mieszkania...
Zaczytuję się ostatnio w książkach o nieskomplikowanej fabule, wieczorami zaś otumaniam się strofami Achmatowej, Cwietajewej i Jesienina. Palę świece i zaparzam w imbryku herbatę do owsianych ciasteczek :)
Mam czerwone gladiole w wazonie. Na potęgę w mojej kuchni kwitną amarantem fiołki. Sierpnia kolory są jak z mozaiki bizantyjskiej...
Czas mi się wybrać po sprawunki...
Dobrej soboty Wszystkim życzę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz