piątek, 16 lipca 2021

Kolory lipca...

Właśnie zaparzyłam drugą kawę. Za oknem dalekie odgłosy burzy, niebo pociemniało, może nieco się ochłodzi. Dziś był nieznośny upał, parzący, tropikalny...

Zdumiewa mnie, że to już połowa lipca. Lato w pełni. W mojej kuchni króluje cukinia, kabaczki, pomidory, bób i fasolka. Improwizuję dania z wykorzystaniem tych dobrodziejstw. Niby szukam inspiracji w internecie, a potem i tak dodaję coś, czego nie ma w przepisie, dosmaczam inaczej i podaję z czymś innym niż sugerują twórcy przepisu. I o dziwo wychodzi smacznie :)

Zapomniałam napisać, że jestem zadowolona z wyniku egzaminu ósmoklasisty. Moja klasa osiągnęła 63%, to wynik wyższy od krajowego, wojewódzkiego i powiatowego. Cieszy mnie to, bo praca była specyficzna, trudna i w atmosferze nieprzychylnych komentarzy...

Lubię wakacyjne popołudnia i wieczory. Odsłaniam rolety, mogę zapatrzeć się w teatr nieba, zmieniające się kolory, odchodzące słońce. Kiedy zmienia się temperatura na balkonie, rozkładam leżak i czytam, w końcu wakacje są po to, żeby czytać i jeść lody :) A potem wsłuchuję się w świerszczowe opowieści z pobliskich łąk, patrzę na złoty rogalik księżyca i zaglądam nocy w jej czarne oczy...

Mam w wazonie bukiet polnych kwiatów, tak ładnie pachną gałązki krwawnika...

Burza jakby bliżej, ale jeszcze nieba nie przecinają błyski, tylko ptaki ucichły...

A mnie cieszy moje proste życie, bez pośpiechu, cieszą proste radości. Dziś szybka kawa z dawno niewidzianą koleżanką, zajrzała do mnie przed zakupami w dużym sklepie, bo w światku P. mamy duży sklep. I paczka z kosmetykami przyszła, a w niej między innymi moje ulubione letnie perfumy z nutą zielonej herbaty i cudowna lekka emulsja do twarzy, idealna na letnie upały. A w internetowej księgarni zakupiłam w wersji elektronicznej 13. tom sagi o policjantach z Lipowa. Czytacie Puzyńską? 

Dobrego czasu życzę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz