piątek, 6 stycznia 2017

W bieli...

Od wczoraj świat w bieli. Przez cały czwartek wirowały śnieżne płatki, tańczyły w świetle latarni i tak ładnie bieliły się w granacie nieba. I dziś od rana zimowy pejzaż. I świat jakoś tak ucichł, bo zawsze kiedy pada śnieg, robi się ciszej i cieplej...


Światło malowało w śniegu jasne refleksy. A teraz popołudniową porą złoci się niebo różową poświatą. Bezlistne gałęzie drzew hebanową czernią tak ładnie komponują się z tym tłem...


Domowo spędzam czas. Czytam. Raczę się herbatami. Teraz aromat kawy tak lekko opada w dźwięki zimowych piosenek Stinga. Wciąż cieszę się blaskiem choinki. Odbieram telefony od M., który musiał wyjechać w służbowych sprawach. Spokojnie sobie tęsknię...


Lokalni politycy poinformowali o kolejnej koncepcji przeorganizowania sieci szkół, więc może nie należy nazbyt przywiązywać się do ich pomysłów, skoro tak szybko się zmieniają?


Jutro pójdę na spacer, na długi zimowy spacer, w ścieżki ubielone, błyszczące od słońca. I przeproszę się z czapką :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz