sobota, 23 stycznia 2016

Czasu spisywanie...

Żółte tulipany zamiast słońca. Rozgrzewająca herbata o smaku wiśniowym z dodatkiem czekolady i papryczki chilli. Pachnące mandarynki. Kurt Elling i "Me jedyne niebo" odsłuchiwane raz po raz...


Łatwiej oddycham po kolokwium. Tak dawno nie byłam w takiej sytuacji. Nie przypuszczałam, że tak będę się denerwować. Pytania niekoniecznie z tych wymarzonych i nauczonych, ale dałam radę :)


Za oknem granatowi się wczesny wieczór. Mam na dziś nową "Panią" z piękną Karoliną Gruszką na okładce i biografię Tove Jansson, której czytanie odłożyłam na czas nauki...


W złotym świetle ulicznej latarni wirują drobne śnieżne płatki. Biel pokrywa szarość, a świat staje się jak ulepiony z marcepanów...


Jest nas dużo na roku, ale jakoś od samego początku, chyba od drugich zajęć, usiadłyśmy w sześć przy jednym stole i tak już zostałyśmy. Lubię te moje babki, każda jest niepowtarzalnie inna, a jakoś tak pasujemy do siebie, wiele mamy wspólnego. Lubimy ze sobą rozmawiać podczas przerw, śmiać się, spotkać się na kawce, przygotować razem ćwiczenie. Cieszę się tymi spotkaniami...


Dom mój dziś jakiś nie za ciepły. Owijam się w polarowy pled, przyoblekam stopy w ciepłe skarpety, takie jak kiedyś robiła nam babcia...


Nie wiem, czy obejrzę mecz Polaków z Norwegami. Za duży stres :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz