poniedziałek, 23 września 2013

Kalendarz ogłosił jesień...

W poniedziałek mam na później do pracy, ale budzę się jak co dzień i dzięki temu dzień będzie dłuższy...


Szarość za oknem i drobny deszcz, światu brak konturów. Wiatrem gnane chmury, kopuły zrudziałych kasztanowców, chłód wchodzący uchylonym oknem. Poranek zapętlony w aromat kawy i smak gorzkiej czekolady z pomarańczą...


Taką pogodę jak ta dziś chciałoby się wziąć w nawias albo przespać. Nie, nie wpadam w jesienną depresję, nie rozklejam się, nie rozsypuję na kawałki, to tylko tęsknota za odrobiną słońca. Rozpanoszyło się zimno...


A gdybyż tak promyki słońca zamigotały na coraz barwniejszych liściach, muśniętych odcieniami ochry, rdzy, mosiądzu, pomarańczu, rudości. Gdybyż tak cienkie wstążki babiego lata wiązały ulotną jesieni duszę...


Dni szybciej przywdziewają sukienkę mroku, światłem lampy wydobywając urodę rzeczy. Czas długich jesiennych wieczorów się zbliża. Jakie będą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz