niedziela, 8 marca 2015

Po stronie wiosny...

Za oknem ptaki i niebieskie niebo, słońce i ciepły wiatr. Dziś świat pachnie wiosną. Uwodzi ciepłymi podmuchami i coraz zieleńszą trawą...


Wczoraj na spacerze podziwiałam w ogrodzie pierwsze krokusy, całe morze liliowych i żółtych krokusów. I kobierce śnieżyc między ścieżkami, i przecudne, pełne wigoru ranniki mieniły się złociście w oczach. Tak, wiosna już prawie jest. Piszę prawie, bo poranki spowite są w biel przymrozków...


Samotna niedziela. Wiosenne promienne myśli. Bukiet róż od M. Herbata mocna i gorzka, bo tylko taka ma sens...


Znowu od wtorku zaczynam kolejne szkolenie. To już trzecie w tym roku szkolnym. Jeśli będzie tak prowadzone jak poprzednie, to tylko szkoda czasu...


Czytam. Ostatnio wrażliwymi słowami opowiedzianą historię "Domu z witrażem"...


Chwilami nie mogę uwierzyć, że to już marzec...


I śpiewa mi właśnie Anna Maria, i delektuję się spokojem, ciszą i swoimi drobiazgami, małymi ucieczkami od świata. Może to właśnie jest receptą na wolniejsze mijanie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz