Poranek pachnący kawą i rozwieszonym praniem. Z powodu tego prania kicham raz po raz, ale niestety strych nie nadaje się na suszarnię. Za oknem popielaty pejzaż i chlapa. Śnieg topi się podczas spadania, pomnażając szarość wokół...
Czas u M. był bajeczny i intensywny. Spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy, wieczorową porą podziwialiśmy świąteczne iluminacje. Był czas zakupów: mam piękną granatową bluzkę i wiosenną, lekką kurteczkę. Był przemiły czas domowy. Weekend spędziliśmy osobno, bo studenci M. zaczęli sesję :)
Trwa drugi tydzień ferii. Dziś M. przybędzie do mnie...
Dobrze śpię. Cieszę się niespiesznie mijającym czasem. Czytam, spaceruję. Wieczorami gotuję kakao, słucham smutnej muzyki i dłonie ogrzewam o gwiazdy. W półmroku świec sobie jestem, w cieple rudego koca, w rozleniwieniu błogim...
Za chwilę wybiorę się po sprawunki, pooddycham wilgotnym powietrzem. Wsłucham się w wiatr, może usłyszę wiosenne nuty...
Tęsknię za wiosną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz